Długo zastanawiałam się, czy chcę/powinnam publikować post o tej książce. Jednakże, po przeczytaniu ostatniej strony (a książka składa się z ponad 650!) doszłam do wniosku, że zasługuje ona na znalezienie dużego grona odbiorców. Chociaż nie wszystkim przypadnie do gustu.
Czytałam ją "na raty", niejednokrotnie miałam zamiar przerwać czytanie, ale cały czas "coś" mnie do tej książki przyzywało, nie dawało spokoju. Chyba to magiczne, nieuchwytne i trudne do zdefiniowania "coś" jest we wszystkich czterech tomach opowieści o życiu Hani, Dominiki, Mikołaja i Przemka. Czytelnik zostaje wciągnięty w życiowe zawirowania całej czwórki; szum morza, płynący z kartek; koleje losu Hani - młodej polonistki, która skrywa w najgłębszych zakamarkach swojego serca tragiczną i przejmującą historię; rozpaczliwą walkę "za dwoje" o miłość; pyskatą opiekuńczość zwariowanej i bezpośredniej Dominiki. Dodatkowo, możemy, wraz z bohaterami przespacerować się pięknymi praskimi uliczkami, być na słynnym moście Karola w Pradze oraz wiele, wiele razy na przepięknej polskiej plaży, nad cudownym Bałtykiem.
Co jeszcze zostało przewidziane w "rozkładzie jazdy"?
Nieprzewidziane zwroty akcji, podejmowanie trudnych decyzji, niespodziewana ciąża, fragmenty z życia nauczycieli i uczniów (na przykład studniówka), prawdziwa kobieca przyjaźń, próby ułożenia sobie życia po tragedii zmieniającej wszystko; walkę z przeznaczeniem.
Czy bohaterowie ułożą sobie życie? Nie myślcie, że po zakończeniu lektury poznacie odpowiedź na to pytanie :P
Na to będziecie musieli poczekać, aż przeczytacie od deski do deski pozostałe tomy tej ciepłej i tchnącej optymizmem sagi :)