niedziela, 29 grudnia 2013

Ciemno, prawie noc



O kotojadach, pogmatwanych relacjach z rodzicami,  próbach zrozumienia przeszłości, szukaniu zaginionych dzieci, złu tkwiącym w każdym człowieku,  perłach księżniczki Daisy, kociarach, fałszywym samozwańczym proroku, "bluzgach" z forów internetowych, nieznanej przyszłości. 

Książka dobra i smutna, ze słodko-gorzkim zakończeniem. Taką, którą każdy zinterpretuje na swój sposób.


niedziela, 22 grudnia 2013

Gdzie jesteś, Leno?



Święta zbliżają się wielkimi krokami. Niestety, nie dla wszystkich jest to czas wypełniony radością  oraz rodzinnym szczęściem. To też czas, w którym ginie masa młodych ludzi. Każdego roku tysiące rodzin przeżywają  dramat.

Takie doświadczenie nie ominęło również dobrze sytuowanej rodziny Pietrzaków, których jedyne dziecko - dziewiętnastoletnia Lena, studentka anglistyki, wyszła pewnej nocy z pewnego poznańskiego klubu i nie wróciła do domu. Dlaczego? Co się stało? Te i inne pytania zadają sobie jej matka, przyjaciele, policjanci. Na jaw zaczynają wychodzić coraz to nowsze fakty. Jeden trop prowadzi do następnego, pozornie nie mającego wiele wspólnego ze sprawą zaginionej dziewczyny...


Która hipoteza jest prawdziwa?

- Zaginiona uciekła od zdradzającego ją chłopaka i despotycznej matki?
- Popełniła samobójstwo?
- Została sprzedana do domu publicznego?
- Padła ofiarą przestępstwa seksualnego?


Jedno w tej całej sprawie jest pewne - zakończenie totalnie Cię zaskoczy...

Znalazłam w sieci krótki trailer dotyczący opisywanej książki, który myślę, że  wprowadzi Was w klimat utworu. 


środa, 18 grudnia 2013

Dziadek do orzechów i Król Myszy


Święta coraz bliżej, dlatego też postanowiłam dodać post właśnie w klimatach świątecznych. Nie ma chyba osoby, która by nie znała "Dziadka do orzechów" E.T.A. Hoffmanna. Ta sympatyczna, lecz czasami budząca grozę opowieść, towarzyszyła pewnie większości z Was w świątecznym okresie. ;)

Rodzeństwo Klara i Fred czeka w Wigilię na świąteczne prezenty. Wiedzą, że jak co roku najładniejszy i najciekawszy prezent dostaną od swojego ojca chrzestnego, Droselmajera. Jednak pod choinką znajduje się tez dziadek do orzechów w postaci żołnierzyka, który bardzo przypada Klarze do gustu. 

W pewnym momencie dziewczynka słyszy uderzenia wielkiego, ściennego zegara i widzi tłum myszy, który zaczyna zalewać pokój. Rozpoczyna się walka z myszami, w której dowodzi Dziadek do orzechów. Dziewczynka mdleje. Musi zostać w łóżku przez kilka dni. Ten czas umila jej ojciec chrzestny, opowiadając opowieść o  tym, skąd się wzięła brzydota żołnierzyka. Dzięki temu dziewczynka przenosi się w świat fantazji. Po tym opowiadaniu znów dzieją się dziwne rzeczy: Klara przenosi się do bajecznej krainy, zdobywa koronę Mysiego Króla a nawet stwierdza, że jej by nie przeszkadzała brzydota żołnierza, bo najważniejsze jest jego dzielne i pełne dobroci serce. Gdy zwraca do realnego świata nikt z dorosłych nie chce uwierzyć w jej historię, nawet najbardziej zamieszany w całą historię chrzestny. Pojawia się również przystojny "siostrzeniec" Droselmajera, który okazuje się być uwolnionym od złych czarów Dziadkiem do orzechów i prosi Klarę o rękę.


Myślę, że warto znaleźć chwilę czasu w trakcie tej całej świątecznej zawieruchy, związanej z porządkami oraz zakupami, by, chociaż na chwilę, znów przenieść się do magicznej krainy dzieciństwa, za sprawą "Dziadka do orzechów" i odkryć w sobie na nowo "ducha świąt" :)





poniedziałek, 2 grudnia 2013

Pachnidło


 

"Pachnidło" Patrick Suskind- książka nieszablonowa i zaskakująca. Wciąga czytelnika i przenosi      w zupełnie inny świat. Zawiera kilka wręcz absurdalnych sytuacji, uzupełnionych dawką śmiechu       i grozy.

Główny bohater- Jan Baptysta Grenouille jest postacią barwną i złożoną, nietypową w kanonie bohaterów literackich. Wyobcowany ze społeczeństwa juz w momencie narodzin przez to, że nie posiadał zapachu, jaki wydziela każdy człowiek. Spreparował go sobie sam, w dorosłym życiu. Ponadto umiał sprawić, za pomocą samego zapachu by ludzie go kochali lub uważali za przygłupa. Outsider był obdarzony niezwykle rzadko spotykanym talentem niezwykłego węchu. Przynosił pecha każdemu, kto miał z nim do czynienia przez dłuższy czas. Jego życie stało się nieustającą  pogonią za abolutnym, doskonałym zapachem, co uczyniło z niego mordercę.

Kochał piękne zapachy, nawet zaręczył się z zapachem młodej Laury Richis, która stała się jego inspiracją do popełnienia potwornych zbrodni na 24 młodych dziewczynach, z których stworzył swoje pachnidło. Ukoronowaniem tego zapachu była właśnie Laura...Zabijał dziewczyny jednym uderzeniem w tył głowy,  najczęściej na polach usłanych kwiatami. Następnie obcinał im włosy, zabierał suknie i zawijał na kilka godzin w specjalne prześcieradło,które zabierało im ostatnie cząsteczki ludzkiej woni.

Po zamordowaniu Laury został złapany, osądzony i skazany na śmierć. Dzień egzekucji zamienił się jednak w jedną, wielką orgię. A wszystko to za sprawą owego pachnidła, złożonego z zapachu młodych dziewic.
Jak dokonał żywota ? Żadne z Was tego nie zgadnie. Zakończenie jest naprawdę, naprawdę szokujące...

Powieść została tak skonstruowana, że czasami czytelnik czuje wokół siebie całą gamę opisanych zapachów. Bardzo plastyczne obrazy pobudzają wyobraźnię. Książka, którą każdy powinien przynajmniej raz w życiu przeczytać.

 
 
 

 



piątek, 22 listopada 2013

Kochani moi!

Wybaczcie moje długie milczenie. Niestety inne obowiązki sprawiają, że prowadzenie bloga zeszło ostatnimi czasy na boczny tor. Myślę jednak o Was często i jestem w trakcie czytania książki, którą mam nadzieję, że jeszcze w listopadzie Wam przedstawię ;)

Na poprawę humoru w te ponure i długie listopadowe dni załączam Wam kilka fotografii z mojego prywatnego zbioru :)

Trzymajcie się ciepło :*

 
 

 
 
 


piątek, 1 listopada 2013

Drugi przekręt Natalii

Kochani moi!

Wybaczcie mi moją długą nieobecność na blogu. Była ona spowodowana nawałem zajęć na studiach oraz działalnością, której się niedawno podjęłam.
 Przychodzę dziś do Was z kontynuacją książki "Natalii5", Olgi Rudnickiej.

 
Tęskniliście za zwariowanymi siostrami Sucharskimi? Ja bardzo :) Ciekawi jesteście, co u nich?
 
Można by rzec- standardowo ;) Nadal niepokorne i nieokiełznane, walczące między sobą, lecz razem przeciwko światu. Wplątują się w kolejną aferę, tym razem za sprawą pana Janusza, byłego wspólnika ich ojca. Dostają nawet w spadku po nim 50 brylantów! Niestety, są one własnością osób, których bezwzględności i okrucieństwa, nikt nie jest w stanie zatrzymać.
 
 Do domu Sucharskich wprowadza się trzeci (lub drugi, zależy, jak na to spojrzeć) policjant, oczarowany przez najstarszą Natalię. Co jeszcze czeka tu na czytelników?
 
Zwłoki bez głowy, tajemniczy Dawid Orłowski- zmarły i żywy zarazem, nieplanowana ciąża oraz nieszablonowe zakończenie, dające nadzieję na trzecią część przygód najsławniejszych w Polsce Natalii.
 
 Momencik, "zapomniałam" o triku,z jakim nie spotkałam się w żadnej innej znanej mi książce.
Na samym początku z rozmów sióstr dowiadujemy się, że...poprzednia powieść i opisane w niej dzieje są autorstwa Naty[!], która to nie mogąc się spełnić jako dziennikarka, próbowała swych sił jako pisarka. Dzieło to przysporzyło jej samej jak i pozostałym pannom Sucharskim mnóstwa problemów...
Jedno jest pewne- z nimi nie można się nudzić!
 
 Zaręczyny,rozstania, morderstwa i małe skandale- to i wiele więcej znajdziecie w brawurowej książce "Drugi przekręt Natalii", Olgi Rudnickiej .
 



niedziela, 29 września 2013

Kalendarzyk niemałżeński

Kochani! 

Dziś przedstawiam Wam



No cóż...Początkowo patrzyłam na tę książkę z przymrużeniem oka. Myślałam: kolejny gniot powiększający słynną ostatnimi czasy "literaturę celebrycką", która nie wnosi nic pożytecznego (oprócz powiększania zasobów kont gwiazd i gwiazdeczek je wydających).  Myliłam się.
 
Książkę  duetu Młynarska i Wellman czyta się jednym tchem i to nie jeden raz. Mówi o rzeczach poważnych, jak i błahych. O podróżach, terapiach, seksie, uzależnieniach, spostrzeżeniach dotyczących rzeczywistości. Składa się z listów pisanych do siebie przez obie panie. Zdradzają czytelniczkom swoje sposoby na modę i urodę, przepisy na pysze ciasta i inne cudeńka, jakie można wyczarować w kuchni. Opisują początki swojej znajomości i współpracy- blaski, cienie i obawy. Nie boją publicznego "obnażenia" swoich myśli, poglądów i przeżyć. Pokazują nam, jak piękna może być kobieca przyjaźń, tak pożądana przez kobiety i jednocześnie zakłamana przez nie.
 
Niektóre ich wypowiedzi powinny stać się złotymi myślami współczesnych kobiet, jak np ta    " kobieta luksusowa to kobieta niezależna od mężczyzny" lub "Kobieta luksusowa to kobieta posiadająca własne konto". Niby oczywiste, niby...
 
 Drogie Kobietki- te, jakże banalne słowa a  ile prawdy w sobie zawierają! Jedno przeczytanie "Kalendarzyka" da Wam więcej niż obejrzenie wszystkich sezonów "Perfekcyjnej Pani Domu" ;)
 
 
Dla każdej kobiety -  młodej, dojrzałej, w średnim wieku.

piątek, 20 września 2013

Trochę większy poniedziałek

Witajcie Kochani!

Dzisiejszy post będzie się troszkę różnił  od innych. Czym? Zaraz zobaczycie ;)


 
 
Bądźmy szczerzy- nie jestem fanką Katarzyny Grocholi i nigdy nie będę. Nie przemawiają do mnie jej "Nigdy w życiu", "Ja Wam pokażę" a w "Houston, mamy problem" dobrnęłam może do strony numer 50, po czym ładnie zamknęłam książeczkę i oddałam do pobliskiej biblioteki.Nie rozumiem jej fenomenu. Cóż, nie każdy musi lubić taką twórczość. Jeśli ktoś z Was jest jej zagorzałym czytelnikiem- ok, nie widzę problemu. Myślę nawet, że tym bardziej doceni dalszy ciąg mojej wypowiedzi.
 
Ta jedna, jedyna książka z całej jej twórczości spodobała mi się na tyle, że mogę Wam ją                   z czystym sumieniem polecić.
 
Dzieło Grocholi zaciekawiło mnie od pierwszej strony, jednym umieszczonym tam zdaniem              o sposobie sprawdzania wagi autorki. Dokładniej- spodobał mi się sposób, w jaki zostało napisane- wypisz, wymaluj styl wyrażania się ( w pewnych sytuacjach) mojej współlokatorki. Kasia napisała: "(...) uśpić, zważyć bez mojej wiedzy i uważać, żebym nigdy się o tym nie dowiedziała, bo znajdę      i zabiję". Ma współlokatorka rzuciła podobną uwagę po kolejnym fałszywym alarmie przeciwpożarowym w naszym akademiku( nie chcę być złym prorokiem, ale gdyby NAPRAWDĘ doszło do pożaru, to wszyscy studenci by się żywcem spalili- skutki takich przygód fundowanych nam średnio raz w tygodniu). Instrukcja postępowania z nią w takim przypadku brzmi następująco: "Nie dotykać, nie budzić, nie patrzeć.  W razie pożaru wynieść w bezpieczne miejsce. Z łóżkiem".
 
Opis na tylnej okładce  głosi: "Książka, po którą warto sięgnąć, kiedy jest dobrze, kiedy jest źle          i tak po prostu, bez okazji, by przypomnieć sobie, że życie jest piękne, ale też wcale nie takie oczywiste, jak by się mogło zdawać...". Ja sięgnęłam po nią, gdy leżałam przeziębiona w ciepłym łóżeczku, popijając herbatę z cytryną i  łykając tajemne specyfiki mające mnie szybko uzdrowić.
 
 Autorka opisuje z humorem historie i dylematy, z jakimi się zmaga. Pod każdym opowiadaniem znajduje się czas, w którym ono powstało. Czasem w trakcie lektury nasuwały mi się skojarzenia      z kultowym "Dziennikiem Bridget Jones". Próbuje (bez powodzenia)jak zawsze, gdy sprawa dotyczy mężczyzn, zrozumieć rządzące nimi mechanizmy.Najbardziej zaskoczył ją jej własny.Pokazuje mity, jakimi kobiety są karmione z pokolenia na pokolenie, nawet (a może przede wszystkim) w bajkach. Dzieli się z czytelnikami swoim życiowym doświadczeniem w tak przystępny sposób, że trudno się na nią gniewać za przebłyski moralizatorstwa.Codzienne sytuacje wywołują chwile zadumy nad życiowymi prawdami.
 
Podoba mi się dowcipny a czasem ironiczny język. Książka poprawia humor lepiej niż pudełko czekoladek, bo nie dostarcza kalorii, które po ulotnieniu się endorfin, będziemy spalać w pocie czoła na siłowni. Zauważcie, że piszę to ja- antyfanka Kasi G.
 
Tytułowy "Trochę większy poniedziałek" jest 14 rozdziałem opisującym wyjazd na sylwestra, gdy pędziła do chłopaka jak ćma do światła. To posłużyło jej za pretekst do snucia refleksji o poniedziałkowych zmianach, które nieustannie sobie obiecujemy: zaczniemy regularnie ćwiczyć, rzucimy palenie, nauczymy się nowego języka itp. Najważniejsze, to żeby wyciągnąć nauczkę na przyszłość z każdej złej sytuacji. Mój ulubiony rozdział, to ten, w którym pisarka ujawnia swój lęk przed lataniem i to, jak próbowała go pokonać.Gdy już weszła na pokład i bezpiecznie przebyła część drogi do Kanady, jej oczom ukazał się widok, którego bała się najbardziej...Ukazuje przykłady ilustrujące to, co się dzieje każdego dnia, na każdym kontynencie i w każdej miejscowości- złą komunikację w systemie słuchacz- mówca. Brzmi znajomo?
 
Poprawiła moje samopoczucie  i umiliła niezbyt przyjemne chwile.  Moja ocena- całkiem przystępna książka.
 
 
 
 
 
 

środa, 18 września 2013

Samobójstwo



Następna pozycja z wydawnictwa novaeres (niedawno opisywałam Wam ich inną książkę http://szarooka7.blogspot.com/2013/09/w-szpilkach-od-manolo.html), stawiającego na młodych twórców, wprowadzających powiew świeżości do polskiej prozy.
 
Ukazuje rozterki polonistki, która zaczyna tracić wiarę w swą edukacyjną misję, w uczniów oraz inne międzyludzkie postawy i relacje. Zaczyna mailową korespondencję z sąsiadem. Oboje, mimo mieszkania prawie drzwi w drzwi, nie mieli okazji spotkania. Widzimy tutaj wytwory naszych
czasów- anonimowość i alienację.  
 
Kobieta ma córkę i męża, lecz ich wzajemne relacje nie przypominają tych kończących liczne bajki dla dzieci"..i żyli długo i szczęśliwie".Niestety, jest zbyt bierna,by coś w swoim życiu zmienić. Nie chce nawet przyjąć do wiadomości, że mąż wdał się w romans z jej najlepszą przyjaciółką z pracy. Do czasu...
 
Sąsiad Kacper z kolei to 30-letni hedonista, pracujący jako PR- owiec, dobrze ustawiony w życiu. Wolny duch, w podświadomości którego kryją się mroczne wspomnienia z dzieciństwa.
W życiu bohaterów zachodzą ciągłe zmiany, zaskakują ich nowe sytuacje. Teresa pada ofiarą mobbingu. Staje też w obronie ucznia, co przynosi jej w krótkim czasie problemy.
 
Tytuł książki uważam za niezbyt adekwatny do treści utworu. Odbiorca, spoglądając na niego myśli, że głównym wątkiem będzie tytułowe samobójstwo któregoś z bohaterów. Niby ono jest, a jakby go nie było...
 
Plusem (lub minusem) jest zakończenie, nieoczekiwane i troszkę niekonwencjonalne. Nie razi banalnością, jak to coraz częściej bywa.
 
 
Na zakończenie dzisiejszego posta żartobliwa karteczka, kryjąca jednak w sobie źdźbło prawdy ;)
 
 





poniedziałek, 16 września 2013

Prezenterki. Tele PRL

 
 
Napisana przez polonistkę z wykształcenia, dziennikarkę z zawodu. Ukazuje początki tak dobrze dziś znanej telewizji, z których młode pokolenia często nie zdają sobie sprawy. Przekazuje informacje     w sposób lekki i przyjemny w odbiorze. Posiada ciekawą stronę graficzną, dopasowaną do treści, co jest jej niewątpliwym plusem.
 
Rozpoczyna się krótkim wspomnieniem spikerek PRL-u, by dojść do anegdotek jak to w czasach młodości naszych babć i dziadków strojono się do oglądania telewizji wierząc, że pani z telewizora widzi nas tak dobrze, jak my ją. Ja pamiętam takie opowiadania z ust mojej babci. Zawsze mnie one dziwiły. Cóż, różnica czasów, w jakich przyszło nam żyć.
Można znaleźć w niej szereg ciekawych, przydatnych a czasem zabawnych anegdotek oraz informacji, np:
- oficjalny start Telewizji określa się na 25 października 1952r. Program rozpoczął się wtedy o 19.00 i trwał zaledwie pół godziny.
- pierwszą powojenną spikerką tv była Maria Rosa- Krzyżanowska. Niestety, nie zrobiła ona oszałamiającej kariery telewizyjnej.
- tv pierwotnie nie posiadała w swojej nazwie słowa "Polska". Nazywała się Eksperymentalnym Ośrodkiem Telewizyjnym.
 
Z biegiem czasu telewizyjny repertuar zaczął się powiększać o dobranocki, programy muzyczne, sportowe (pierwszym wyemitowanym były walki zapaśnicze) itp. Znane i i większości nie lubiane przez większość z nas reklamy pojawiły się w 1956r. Tworzyła je Agnieszka Osiecka. Pierwszym wyemitowanym produktem był "Kokosal"- płyn do prania.
 
Przeczytamy tutaj o początkach karier takich sław jak Irena Dziedzic, Krystyna Loska, Bożena Walter czy Katarzyna Dowbor. W tamtych czasach rekordy popularności biło jednak radio.Jeszcze, bowiem niedługo tv zabrała mu palmę pierwszeństwa.
 
Książka zawiera inspirujące i pouczające historie. Możemy przeczytać, jak wyglądały pomieszczenia w jakich pracowali wtedy dziennikarze, zabawnych pomyłkach towarzyszących im w pracy spikerów, sposobach realizacji programów i przygotowywaniu się do nich. Znajdziemy wzmianki o "Wicherku"- pierwszej "pogodynce", który zrobił show z prezentowania prognozy pogody. Dziś również miałby wielu fanów .Realizatorzy spektakli nadawanych na żywo tracili 1.5-2 kg po każdej produkcji- tyle to ich kosztowało wysiłku i nerwów. Zwyczaj ten wprowadziła Kalina Jędrusik.
 
Wartościowe są tu również obszerne i przygotowane z niezwykła pieczałowitością przypisy. Zawiera unikatowe zdjęcia spikerów oraz osób związanych z tv.
 
 

 
Na zdjęciu znajdują się ikony Telewizji Polskiej.
Dziedzic, Wojtczak, Walter, Loska, Dowbor




niedziela, 15 września 2013

Jesienna miłość

 
 
Historii zawartej w tej książce chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Została zekranizowana i tkwi w naszych umysłach jako "Szkoła uczuć".Tytuł ten zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
 
Wzruszenie towarzyszące lekturze to najbardziej charakterystyczna cecha książek Sparksa. Zawsze towarzyszy mi przy ich czytaniu.
Jednym z niewątpliwych atutów tej opowieści jest retrospekcja. O zdarzeniach sprzed 40 lat opowiada dojrzały mężczyzna, ciężko doświadczony przez los. Nie będę streszczać zawartej tu treści, wszyscy doskonale ją znają. Mimo wszystko uważam, że należy sięgnąć chociaż raz po oryginał. Film bowiem nigdy w pełni nie oddaje uroku i klimatu książki. Zwłaszcza takiej.
Znajdziemy tu dokładny opis miasteczka, w którym rozgrywa się akcja. Osób mniej lub bardziej ważnych w dalszej części, historię małżeństwa pastora Sulivvan'a oraz to, jak nasz bohater poszukiwał partnerki na szkolny bal. Jego ostatnią deską ratunku była właśnie Jamie Sulivvan. Zgodziła się,lecz uprzednio musiał obiecać, że się w niej nie zakocha ;)
Po balu poprosiła go żeby zagrał główną rolę męską w przedstawieniu (tak, tym, gdzie grająca ją Mandy Moore zachwyca wszystkich kultową już piosenką z filmu). Scena ta została przepięknie przedstawiona w książce. Wyczuwa się tu głębię uczuć, nastrój chwili.
Niektóre opisy są jednym, wielkim, subtelnym romantyzmem.
Utwór ma swego rodzaju klamrę kompozycyjną. Stanowią ją słowa otwierające Prolog                       i Rozdział 13 : "Kiedy miałem siedemnaście lat, moje życie odmieniło się na zawsze". Zostały powtórnie zamieszczone po zaręczynach zakochanych. Potem następuje opis ceremonii ślubnej. Uważam, że to był zabieg bardzo przemyślany przez Sparksa i niezwykle trafny. Żadne inne słowa nie oddałyby lepiej tej chwili.
Spotkanie Landona z pastorem po śmierci Jamie istnieje tylko w filmie. Podobnie jak kilka innych scen.
Książka kończy się wspomnieniem ślubu, któremu Landon oddaje się spoglądając w zadumie na otoczone wiosenną aurą Beaufort.
 
Ten utwór jest naprawde magiczny. Z każdej zapisanej strony emanuje z niej fala uczuć, która dociera do serca każdego czytelnika.
 
 




Córka Tuśki

Cześć Kochani!

Jakiś czas temu przedstawiałam Wam "Sezonową miłość" Gabrieli Zapolskiej. Dziś chciałabym napisać kilka słów o jej drugiej części, która nosi tytuł "Córka Tuśki".


 
 
O ile zakończenie pierwszej części niosło wzruszenie połączone z nadzieją na lepsze jutro, o tyle tutaj jest ono zwyczajnie smutne.. No, ale nie będę Wam go zdradzać ;)
 
Główną bohaterką jest Pita, córka dobrze nam znanej Tuśki Żebrowskiej. Nie jest już słodką, małą dziewczynką, przemienia się w nastolatkę, dorasta. Jej relacje z matką są jeszcze gorsze niż wcześniej. Z resztą nie tylko jej, bowiem braci również..Wśród dzieci Żebrowskich dochodzi nawet do próby samobójczej...
 
Państwo Żebrowscy zatrudniają nową pomoc domową, panią Władzię.Niepozorna z początku kobieta z biegiem czasu staje się katalizatorem wielu konfliktów. Okręca sobie wokół palca pana domu, sieje zamęt i usiłuje zniszczyć autorytet Tuśki. Wszystko wskazuje na to, że kobieta chce zająć miejsce pani domu. Jak się jednak później okazuje, ma ona zupełnie inny cel...
 
Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło (oprócz zakończenia, oczywiście),było ponowne pojawienie się Porzyckiego. Zapytacie pewnie, dlaczego? Otóż, nie przybył aby kontynuować romans z panią Żebrowską (mimo, że ona bardzo by tego chciała).Nie, nie, ów aktor uwodzi Pitę! Dochodzi nawet do tego, że się zaręczają. Oczywiście, w tajemnicy przed Tuśką...
 
Pita przeżywa problemy wieku dojrzewania-zakochuje się w mężczyźnie "po przejściach", następnie staje się obiektem westchnień młodego Tatarkiewicza, kolegi brata. Dziewczynka nie może porozmawiać o swoich problemach z matką. Każda z nich żyje w odrębnym, autonomicznym świecie. Ukazana tutaj relacja matka- córka pozostawia wiele do życzenia. Trzeba włożyć wiele pracy, by się poprawiła. Czy to się uda?
 
Józefina wszystkie dobre i złe chwile zapisuje w pamiętniku. Niestety,brat  Edek pokazał go matce- w ramach zemsty za zranione uczucia Tatarkiewicza. Jak można się spodziewać, Tuśka znalazła tam informacje o zaręczynach córki... Oliwy do ognia dodała też Władzia, "zły posłaniec", gdy przyniosła Picie pierścionek zaręczynowy. Pierścionek, którym napierw mamił jej matkę..
 
Zapolska zwróciła uwagę w swoim utworze na istotne kwestie: problemy małżeńskie, kłopoty wieku dojrzewania, złe relacje w rodzinie i ich konsekwencje. Można by rzec- problemy aktualne do dziś.
 
Książka nie przynosi gotowych rozwiązań, lecz zmusza czytelnika do zastanowienia się, czasem nawet do reorganizacji swojego życia.

 
 
 

 
 


 



wtorek, 10 września 2013

Ani tu, ani tam. Europa dla początkujących i średnio zaawansowanych

Cześć Kochani!

 
 
 

Dziś mam dla Was nietypową, jak na mnie, propozycję.

 Mianowicie- książkę podróżniczą, której autorem jest słynny brytyjski pisarz-Bill Bryson. Zwiedził on Stary Kontynent wzdłuż i wszerz, pierwszy raz w czasach studenckich, w towarzystwie kolegi. Zachwycał się wtedy wieloma europejskimi miastami, które postanowił odwiedzić po latach. Spakował plecak, kupił bilet lotniczy i wyruszył zwiedzać świat znając tylko, lub aż, język angielski.
Dotarł do miejsc dobrze znanych każdemu turyście-w końcu Paryż, Rzym czy Kopenhagę zna wielu z nas. Jednakże nie zadowolił się zwiedzaniem tak sławnych miast i skierował swe kroki do Florencji, Stambułu czy Hammerfest.

Każdą swoją podróż okrasił wieloma zabawnymi historiami oraz spostrzeżeniami na temat życia      w danym miejscu, mieszkańców i turystów. Czytając tę czasem ironiczną książkę, możemy poznać świat, jakiego nigdy nie zobaczymy ze znanych nam przewodników turystycznych czy programów telewizyjnych o takim charakterze. Przykładowo :
- Paryż- turysta powinien uważać na ludobójczych kierowców i nigdy, ale to przenigdy, nie próbować wymusić tam pierwszeństwa
-Niemcy-bardzo przydaje się znajomość języka. W przeciwnym wypadku mogą spotkać nas nieprzyjemności w restauracji, gdzie zamówimy przez pomyłkę gałki oczne (zamiast kurczaka)
-Belgia- znajduje się tam spa, które jest "matką wszystkich sanatoriów i przez 200 lat ściągały tutaj europejski rodziny królewskie. "Okres świetności skończył się wraz z abdykacją cesarza Wilhelma.

Popatrzmy na otaczający nas świat oczami tego twórcy- może zauważymy coś, czego nie dostrzegaliśmy do tej pory, a przecież było obok nas, od zawsze...



 

poniedziałek, 9 września 2013

W szpilkach od Manolo

 
 
Dzięki niej zaczynam wierzyć w polskich twórców książek ,które co prawda nigdy nie dorównają dziełom Orzeszkowej czy Reymonta, ale nie są też książkami,o których zapominamy zaraz po ich przeczytaniu.
 
Liliana- główna bohaterka przypomina mi Zuzę z polsatowskiego hitu "Przyjaciółki". Pracuje           w dużej korporacji, prowadzi życie singielki, no i kocha szpilki.Kiedy w jej biurze pojawia się oszałamiający Michał, nie zdaje sobie sprawy, że już niedługo wypełni się jej przeznaczenie. Bynajmniej nie chodzi o stanięcie z nim na ślubnym kobiercu.(Chociaż, kto wie, dokąd ich zaprowadzi bliższa współraca...) Za sprawą zainteresowania ze strony mężczyzny zostanie wystawiona na celownik porywacza kobiet, który od kilku miesięcy działa  w stolicy. A wszystko zaczyna się tak niewinnie, od zostawionej na szybie samochodu malutkiej karteczki z cyfrą 6 oraz narysowanymi na niej kajdankami....
 
Już od pierwszej strony urzekło mnie poczucie humoru autorki, jej styl pisania(cięte riposty, błyskotliwe dialogi) oraz historia, w którą zagłębiałam się coraz bardziej i bardziej. Chociaż, jeśli mam być mega dokładna, to Agnieszka Lingas-Łoniewska "kupiła" mnie umieszczonym na samym początku wierszem "Miłość" Jolanty Mach
 
Miłość to:
jedno Twoje spojrzenie- gdy oczy me smutne,
jeden dotyk Twej ręki na mym czole- gdy głowa boli,
jedno dobre słowo- gdy wokół mnóstwo nienawiści,
jeden uśmiech- w żałobie myśli,
jeden kawałek chleba- gdy głód się odzywa,
jedna kropla wody- gdy gorączka dopada,
jedna miłość- na wszystko...
 
Na pewno zastanawiacie się jeszcze, o o chodzi z tytułowymi szpilkami?
 
Otóż, nie wypełniają one szafy Liliany, jak co poniektórzy z Was mogliby wywnioskować z jej miłości do tych butów. W prześlicznych, wysokich i połyskujących szpileczkach od Manolo, które bardziej lub mniej przyjemnie stukają na korytarzach wielkiej korporacji chodzi...szefowa Liliany. Taka, która należy do kobiet "z piekła rodem". Odegra ona ważną rolę w życiu swojej podwładnej...
 
 
Zatem kochane..Biegnijcie w trampach, kozaczkach lub szpilkach (niekoniecznie od Manolo) do najbliższej biblioteki lub empiku i czytajcie :)
 

 
 



piątek, 6 września 2013

Ania z Zielonego Wzgórza

Moi Kochani!


 
 

 Dziś słów kilka o książce, która miała wpływ na całe moje życie. Towarzyszy mi od chwili, gdy skończyłam 7 lat. Przynajmniej raz w roku muszę przeczytać wszystkie jej odsłony ;) To mój "narkotyk" ;)


Ania- bawi i wzrusza czytelników już od ponad 100 lat! Montgomery nawet w najśmielszych snach nie przypuszczała, że "Ania" odniesie tak spektakularny sukces. Weszła nawet do kanonu lektur szkolnych. Tej książki nie trzeba nikomu przedstawiać ;)

Jest ponadczasowa- tego jestem pewna. Każdy, kto sięgnie po "Anię z Zielonego Wzgórza" zapragnie śledzić jej dalsze losy. ..studia, ślub, życie rodzinne.

Najwierniejszymi jej czytelnikami będą dziewczyny obdarzone dużą wrażliwością, empatią oraz wyobraźnią.

Każda/każdy z nas powinien przynajmniej raz w życiu zapoznać się z tym sympatycznym rudzielcem, bowiem życie bez tej książki jest znacznie bardziej ubogie ;)

 

 
 

 
Doczekała się wielu wydań, ale ja polecam Wam wydania z Naszej Księgarni, które wklejam poniżej.
Uważam, że są najlepsze :)
 
 
 
Dalsze losy Ani-chronologicznie
 
 

 
 
 

 
 

 
 
 
 
 
 

 
 

 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


czwartek, 5 września 2013

Zatrute ciasteczko

Niech Herkules Poirot ma się na baczności...Nadchodzi ONA- Flawia de Luce!

Posiada więcej sprytu i przebiegłości niż słynna panna Murple a ma tylko 11 lat.

Akcja nabiera rumieńców, gdy dziewczynka znajduje w swoim ogrodzie trupa.Mimo, że była na miejscu zbrodni i posiada wiadomości z pierwszej ręki, policja ją lekceważy. Dlatego też Flawia postanawia rozwiązać sprawę na własną rękę.

Jak się okazuje, śmierć rudego mężczyzny jest powiązana z rzekomym samobójstwem dawnego wychowawy ojca dziewczynki. Flawia zręcznie łączy obie zbrodnie i dowie się, kto był zabójcą...

To najlepiej oceniona książka roku na Amazon.com.

Przekonaj się, czy słusznie ;)


 
 
 

 
 
Gdyby ktoś miał ochotę zapoznać się z innymi przygodami Flawii
 
 

 
Ja, niestety, jeszcze nie miałam okazji ;)
 
 


wtorek, 3 września 2013

Jak to robią twardzielki

Kochani!

Dziś proponuję Wam lekką, przyjemną i zabawną książeczkę ;) Taką w sam raz na najbliższe wrześniowe wieczorki :)

 
 
 
 
 
 
 
Trzy przyjaciółki (Gośka, Brysia i Sabina) znają się od czasów liceum i wiedzą, że mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji.
 
Gośka- zwariowana i pyskata dziennikarka, toczy "wojnę na słowa" z  niejakim Wieśmakiem, któremu kunszt pisarski również nie jest obcy. Ponadto, szefowa daje jej zlecenie na reportaż dotyczący wyścigów konnych, którego realizacja zaowocuje...odwzajemnioną miłością :)
 
Brysia- policjantka, która nie ma szczęścia w miłości.W pracy uwielbiana przez kolegów, prywatnie umawia się ze Sławkiem. Mężczyzna okazuje się jednak...poszukiwanym przez Brysię oszustem!
 
Sabina- zaręczona z Bartkiem (naukowcem), pracuje jako wykładowca na uniwersytecie. Po śmierci ojca wychowywała ją ciotka, bowiem matka nigdy Sabci nie kochała. Co więcej...kobieta zaczyna rywalizację z córką... o względy jej narzeczonego[!].
 
 
W takim towarzystwie nie ma czasu na nudę :) Poszukiwanie złoczyńców, przebieranki, maskarady, nieporozumienia a nawet...licytacja mężczyzn :) Tak, tak.  Panie wpadły na pomysł tej aukcji            w celach charytatywnych :)
 
 
Przyjemnej lektury Wam życzę :)
 
 


poniedziałek, 2 września 2013

Ja, diablica

Kochani!


Masz dość szumu wokół "Zmierzchu"? Znudziły Ci się książki o wampirach? Sięgnij po pierwszą        z trzech części powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk "ja, diablica". Zabawne dialogi, cięte riposty, akcja zmieniająca się z zawrotną prędkością. Autorka pokazała czytelnikom inną wersję piekła, niż ta, którą znamy.Nie ma w nich kotłów pełnych smoły i siarki ani jęków potępionych dusz. Piekło przypomina pewnego rodzaju...raj :) Już sama jego nazwa-Los Diablos (wiem, jakie macie teraz skojarzenia :)) gwarantuje niezłą rozrywkę. Jest tam dużo barów i dyskotek. Trafili do niego nasi dobrzy znajomi- Kleopatra, Napoleon czy Jackson. Okazuje się, że nawet sam diabeł może się zakochać (tak całkiem na poważnie).

Miszczuk proponuje nam własną wizję śmierci (tutaj jest ona rodzaju...nijakiego!). Wg jej koncepcji, po śmierci człowieka anioł z diabłem walczą o jego duszę. Co dziwniejsze, to zmarły ostatecznie wybiera, gdzie chce trafić.

Główna bohaterka ma pracować 666 lat jako diablica. Dzięki przygodom, jakie przeżywa do spółki     wywoła z dwoma diabłami, udaje jej się doszczętnie zniszczyć Księżyc, wywołać III wojnę światową   i uratować od śmierci swojego ziemskiego ukochanego. Hmm, czy wspomniałam, że po swojej śmierci nadal może wracać na Ziemię, gdzie stara się prowadzić życie, jakie wiodła zanim umarła? ;)


 
 
 

 
 
Mam dobrą informację, dla wszystkich, którym spodobała się pierwsza część :)
Poniżej znajdziecie 2 następne tomy o oryginalnej Wiktorii Biankowskiej
i przystojnym diable Belecie ;)
 
 

 
 
 
 
 
 
 
Kochani, podzielcie się swoimi spostrzeżeniami po lekturze, jeśli macie na to ochotę ;)
 
 
 


niedziela, 1 września 2013

"Z Tobą lub bez Ciebie"

Moi Drodzy!

Dziś przyszła kolej na mało znaną książkę,która to bawi a czasem i wzrusza do łez ;)

 
 
 
 

 Z Tobą lub bez Ciebie

 

 
 
Lyssa jest w trakcie kolejnej próby in vitro, gdy jej chłopak, Jake, odchodzi od niej i postanawia zamieszkać z dużo młodszą kochanką. Świat Lyssy legł w gruzach, kiedy dowiedziała się, że mężczyzna zdradzał ją w czasie, gdy ona bezskutecznie próbowała zajść z nim w ciążę. Zostawił, gdy najbardziej potrzebowała jego wsparcia. Zrozpaczona kobieta postanawia wyjechać na trekking do Nepalu, żeby przemyśleć swoje życie.
 
W tym czasie Jake powoli zaczyna rozumieć, co stracił odchodząc o niej. Neve, jego kochanka, kradnie mu projekt, zdradza z szefem i usuwa dziecko, którego ojcem jest Jake. Załamany tymi wydarzeniami postanawia odzyskać Lyssę. Ta jednak po powrocie do Londynu już nie chce z nim być. Będąc w Nepalu zakochała się...Postanawia iść za głosem serca. Czy ta decyzja każe się słuszna?
 
 
Powieść ta napawa nadzieją i optymizmem. Pokazuje, że sprawiedliwość jednak istnieje oraz potwierdza prawdziwość powiedzenia: nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe...


środa, 28 sierpnia 2013

Natalii5

Kochani!

Dziś przedstawiam Wam dzieło młodej i zdolnej pisarki młodego pokolenia-Olgi Rudnickiej.


Samobójstwo, spadek i 5 kobiet, które widzą sie pierwszy raz w życiu dopiero po śmierci Tadeusza Sucharskiego. Dowiadują się wtedy, że są siostrami. Jakby tego było mało, każda z nich nazywa się...Natalia Sucharska!

W ten oto sposób zaczynają się ich perypetie- czasem zabawne, czasem wzruszające. Różnią się jak woda i ogień lecz decydują się zamieszkać pod jednym dachem, żeb rozwiązać pozostawioną przez ojca zagadkę.

Olga Rudnicka w swojej powieści kryminalnej kreuje 5 różnych kobiet. Każda z nich ma inny charakter i problemy, z którymi się zmaga. Łączy je jednak..talent do komplikowania każdej, nawet najprostszej sprawy ;)

Znajdą wspólny język? Odkryją wszystkie tajemnice domu, w którym zamieszkały? Może w końcu znajdą miłość i wytchnienie od szarej codzienności? Dowiedzą się, kto włamuje się do ich rezydencji tak sprytnie, że  zostawia żadnych swoich śladów? A może któraś z nich zabiła ojca licząc,               że dostanie cały spadek po nim?Czy zrodzą się między nimi siostrzane uczucia?


 
 
Naprawdę polecam!
 
Świetna książka na zbliżające się długie, jesienne wieczory ;)


niedziela, 4 sierpnia 2013

Molekuły emocji

Witajcie!

Dziś chciałabym Wam przedstawić kilka dzieł jednego z moich ulubionych pisarzy-Janusza Leona Wiśniewskiego. Niektórym z Was zapewne kojarzy się ze słynną, zekranizowaną powieścią "Samotność w sieci". Oczywiście słusznie, lecz ja uważam, że posiada on w swoim dorobku literackim znacznie bardziej wciągające i poruszające dzieła.



Molekuły emocji

 

 
Uwielbiam książki J.L.Wiśniewskiego. Przy użyciu minimum słów przekazuje maksimum treści. Nie upiększa, opowiada o historiach z życia wziętych...Jedne zaskakują, inne wzruszają. Ukazują prawdziwe dramaty ludzkie, marzenia, nadzieje...Dojrzałe, głębokie, poruszające...
 
To trzeba po prostu przeczytać.
 
 

 
 
Książka jest również dostępna jako audiobook.
Czyta Joanna Koroniewska.
 
 

 
J.L.Wiśniewski
 
 
 

Samotność w sieci (film)

 

 
Oto kilka innych dzieł Wiśniewskiego, które również gorąco polecam